piątek, 12 kwietnia 2013

Skrzydła nad Delft- Aubrey Flegg





Holenderskie miasteczko Delft, połowa XVII wieku. Louise Eeden jest córką uznanego projektanta porcelany i doskonale wie, czego oczekuje się od niej ze względu na interesy rodzinne. Kiedy więc ojciec zleca słynnemu artyście, Jacobowi Haitinkowi, wykonanie jej portretu, przystaje na to, choć niechętnie, podobnie jak godzi się z myślą, że dla dobra prowadzonej przez ojca firmy ma wkrótce poślubić Reyniera de Vriesa, syna największego producenta ceramiki w Delft.

Sytuacja komplikuje się jednak, gdy w pracowni malarskiej dziewczyna poznaje Pietera, młodego pomocnika mistrza Haitinka, i zakochuje się w nim. Ta niemożliwa miłość wydaje się z góry skazana na niepowodzenie, nie tylko ze względu na dzielące młodych różnice majątkowe, lecz również kwestie wiary: ona jest pobożną protestantką, on – katolikiem. Jest jeszcze zazdrosny Reynier, któremu trudno będzie pogodzić się z odmową ze strony Louise…


Na początku, książkę czytało się dość niechętnie. Nigdy nie potrafiłam dokończyć rozdziały bo mnie nie ciekawił. Lecz po kilkunastu stronach to się zmieniło. Historia Louise wciągnęła mnie i już chciałam się dowiedzieć co będzie z nią, Pieterem i innymi bohaterami lektury. Język jakim pisał autor jest prosty i bardzo przyjemny do czytania. Opowiada ona o powstawaniu portretu, o szczególnie włożonej w to pracy aby został dopracowany każdy szczegół. Wraz z kolejnymi rozdziałami czytamy o miłości do ludzi, nienawiści czy też nietolerancji religijnych. 

Polecam tę książkę każdemu, którzy gustują w takich gatunkach, a nawet i nie, ponieważ mimo, że ja nie czytałam za dużo takich książek szybko się w niej odnalazłam i przypodobałam sobie.

2 komentarze:

  1. Hm... nie jest to mój ulubiony gatunek książki, ale może kiedyś sięgnę :). Pisz więcej i nie poddawaj się! Czekam na kolejną recenzję :).

    OdpowiedzUsuń
  2. Zostałaś nominowana! :D http://oprawcaksiazek.blogspot.com/2013/08/nie-niszcz-ksiazek-uzywaj-zakadek.html

    OdpowiedzUsuń